Już jutro Tłusty Czwartek. Nikt się zapewne więc nie zdziwi, że dzisiejszym przepisem będą właśnie pączki 😀 Mam dla Was klasyczny i stary przepis na pączki mojej babci. Od wielu lat jest w naszej rodzinie i co roku z niego korzystamy. Zawsze wychodzą smaczne i puszyste.
Tradycyjnie nadziewamy je marmoladą, ale przepis jest na tyle uniwersalny, że każde jedno nadzienie będzie pasowało 😉 Zapraszam do eksperymentowania ;P
Podstawowy przepis na pączki
Składniki
- 1 kg mąki
- 80 g świeżych drożdży
- 10 żółtek
- 2 całe jajka
- 120 g cukru
- 120 g masła
- 2 łyżki spirytusu
- 400 ml mleka
Dodatkowo:
- 2-3 białka
- tłuszcz do smażenia
- marmolada
- cukier puder
Drożdże zasypujemy 2 łyżkami cukru i rozcieramy je do całkowitego rozpuszczenia. Dodajemy około 100 ml ciepłego (ale nie gorącego mleka) i odstawiamy na 10 minut.
Mąkę przesiewamy. Dodajemy roztopione masło, resztę ciepłego mleka i dwa całe jajka. Żółtka ucieramy z cukrem na puszystą masę. Dodajemy do mąki. Na końcu dodajemy spirytus i podrośnięte drożdże. Ciasto dokładnie wyrabiamy w dużej misce. Posypujemy mąką, przykrywamy ściereczką i odstawiamy na około godzinę do wyrośnięcia w ciepłym miejscu. Ciasto powinno podwoić swoją objętość.
Wyrośnięte ciasto przerzucamy na oprószony mąką blat. Chwilę zagniatamy, żeby pozbyć się pęcherzy powietrza. Dzielimy je na pół, żeby lepiej się z nim pracowało. Rozwałkowujemy na średniej grubości placek (około 1,5 cm). Szklanką wycinamy okręgi.* Na połowę z nich wkładamy marmoladę. Drugą połowę okręgów zanurzamy w białkach i przykrywamy nim ciasto z marmoladą. Przyciskamy brzegi pączka i troszkę mniejszą szklanką ponownie go wycinamy (żeby dobrze się skleił). Takie pączki oczyszczamy z nadmiaru mąki i pozostawiamy na 5 minut do lekkiego podrośnięcia.
Gotowe smażymy na głębokim tłuszczu. Smażymy je partiami z obu stron do uzyskania ładnego brązowego koloru. Gotowe układamy na ręczniku papierowym do odsączenia.
Na koniec, wystudzone posypujemy cukrem pudrem.
Smacznego 😉
* Jeśli chcecie przygotować pączki z innym nadzieniem np. budyniem, bitą śmietaną lub konfiturą, ciasto powinno być trochę grubsze (około 2 cm). Następnie po wycięciu okręgów od razu pozostawiamy je do wyrośnięcia i smażymy puste. Następnie studzimy je i zimne szprycujemy nadzieniami za pomocą długiej tylki i worka cukierniczego. Dzięki temu nasze nadzienie nie „rozpłynie” się w pączku 😉