Dziś propozycja na deser. Tarta z borówkami i kremem będzie wprost idealna na nadchodzący weekend 😉 Przepis to kombinacja dwóch przepisów, które znalazłam w internecie. Krem jest po prostu genialny. Za pierwszym razem, kiedy go przygotowałam był trochę za rzadki (prawdopodobnie było to wina mascarpone), jednakże już za drugim był idealny.
Jeśli nie chcecie piec kruchego ciasta, jako spód śmiało możecie wykorzystać pokruszone ciastka wymieszane z roztopionym masłem. Ja jednak jestem zwolenniczką kruchego ciasta 😉
Tarta z borówkami i kremem
Składniki:
Ciasto:
- 250 g mąki
- 150 g schłodzonego masła
- 1 jajko
- 3 łyżki cukru pudru
Krem:
- puszka mleka słodzonego skondensowanego (200 g) (dobrze schłodzonego)
- 250 g serka mascarpone (dobrze schłodzonego)
Dodatkowo:
- borówki amerykańskie
- masło/margaryna do wysmarowania formy
Mąkę przesiewamy, dodajemy pokrojone w kostkę masło, jajko i cukier puder. Zagniatamy do uzyskania gładkiego ciasta. Formujemy z niego kulkę, owijamy folią i wkładamy na godzinkę do lodówki.
Formę na tratę smarujemy masłem/margaryną. Ciasto wałkujemy lub wyklejamy nim formę (na formę o średnicy 26 cm wystarczą 2/3 ciasta). Spód nakłuwamy w kilku miejscach widelcem, przykrywamy papierem do pieczenia i wysypujmy na niego jakieś obciążenie (u mnie fasola jaś). Unikniemy dzięki temu podnoszenia się ciasta podczas pieczenia.
Tartę pieczemy w dobrze nagrzanym do 160°C (z termoobiegiem) piekarniku pierwsze przez 20 minut. Później ściągamy papier do pieczenia i obciążenie i pieczemy kolejne 15 minut na złoty kolor. Gotową pozostawiamy do całkowitego wystudzenia.
Dobrze schłodzone mleko skondensowane i serek mascarpone ubijamy (końcówkami do ubijania śmietany) do momentu, aż będzie gęsty i jednolity. Nie ubijajcie jedna zbyt długo bo serek może się zwarzyć. Krem przekładamy na tartę i rozprowadzamy równomiernie.
Na kremie układamy borówki i całość porządnie schładzamy w lodówce, przez co najmniej 3-4 godziny.
Smacznego 😉
Gówno prawda, nic się nie ubija!
Możliwe, że składniki nie były dostatecznie schłodzone. Tak jak pisała we wstępie za pierwszym razem u mnie też był za rzadki, ale była to wina mascarpone 😉
Dodatkowo ten krem nigdy nie będzie tak gęsty jak np. śmietana. Powinien natomiast być na tyle gęsty żeby po ukrojeniu nie spływał z tarty.
Pozdrawiam 😉