Sałatka z kapusty pekińskiej

Sałatka z kapusty pekińskiej przez wiele osób nazywana jest sałatką „śmieciową” 😀 Coś w tym w sumie jest, bo dzięki niej można wysprzątać lodówkę z warzyw 🙂 Głównym składnikiem wokół którego kręci się cała sałatka jest kapusta pekińska. Generalnie chyba nie ma warzywa, które by nie pasowało do tej sałatki. Mówię tutaj zarówno o tych świeżych, jak i marynowanych bo te także świetnie spełniają swoją rolę. Można zrobić ją z samych warzyw lub dodać do niej element mięsny, np. wędlinę, czy pieczonego kurczaka z obiadu. Kolejnym atutem jest to, że sprawdzi się idealnie zarówno jako dodatek do obiadu, jak i dodatek do kolacji. Możliwości są nieograniczone!

Sałatka z kapusty pekińskiej

Składniki:

  • kapusta pekińska
  • duża marchewka
  • papryka czerwona
  • ogórek zielony
  • duży pomidor
  • puszka kukurydzy
  • 2 łyżki majonezu
  • 2 łyżki śmietany 18%
  • pieprz
  • sól

Kapustę pekińską drobno poszatkować. Warzywa myjemy. Marchewkę obieramy, ścieramy na tarce o grubych oczkach i dorzucamy do kapusty. Z pomidora i papryki usuwamy nasiona i kroimy w kostkę.  Ogórka kroimy w półksiężyce. Kukurydzę odcedzamy z zalewy i dodajemy do warzyw. Doprawiamy solą i pieprzem. Dodajemy majonez i śmietanę. Dokładnie mieszamy i odstawiamy na chwilę do lodówki.

Smacznego 😉


Dania z resztek

Ciasto piernikowe z masą ubijaną na parze

Dzisiaj słodka propozycja na nadchodzący weekend 😉 Święta co prawda już dawno się skończyły ale nie zaszkodzi nam jeszcze je powspominać. Oto propozycja, która jest bardzo prosta do wykonania, a sam jej zapach sprawi, że myślami wrócicie jeszcze do świąt.

Cały urok tego ciasta polega na tym, że nie jest to tradycyjny piernik, którego przygotowania trwają dość długo, tylko szybkie i aromatyczne ciasto przełożone masą. Można nawet powiedzieć awaryjne, kiedy nie zdążymy przed świetami przygotować innego piernika. Świetnie sprawdzi się także jako „poświąteczne wspomnienie”.

Do jego dekoracji można użyć namoczonych przez całą noc w rumie rodzynek i pokrojonych suszonych śliwek. Smak jest wtedy dużo lepszy! U mnie dzisiaj w wersji bez bakalii 😉

Ciasto piernikowe z masą ubijaną na parze

Składniki:

Ciasto:

  • 6 jajek
  • 250 g masła
  • szklanka cukru
  • pół szklanki mleka
  • 3 łyżki kakao
  • 2 szklanki mąki
  • łyżka przyprawy do piernika
  • łyżeczka proszku do pieczenia

Masa jasna:

  • 2 jajka
  • 5 łyżek cukru
  • 200 g masła (w temperaturze pokojowej)
  • opcjonalnie łyżka spirytusu lub innego alkoholu

Masa ciemna:

  • 250 g serka mascarpone
  • 2 łyżki nutelli

 

Wymiary formy to 33×24 cm.

Masło roztapiamy w rondelku z cukrem. Dodajemy do nich mleko i kakao. Podgrzewamy i mieszamy do połączenia składników. Następnie odstawiamy do przestudzenia. Oddzielamy żółtka od białek. Żółtka łączymy dokładnie z wystudzoną masą kakaową. W misce ubijamy na sztywno białka, przesiewamy do nich mąkę, proszek do pieczenia oraz przyprawę do piernika. Wszystko dokładnie mieszamy. Następnie do piany dodajemy masę kawową i mieszamy łyżką do połączenia się składników. Ciasto wylewamy na wyłożoną papierem do pieczenia formę i pieczemy około 35-40 minut w 180°C. Gotowe ciasto odstawiamy do wystudzenia.

Masę będziemy ubijać na parze, więc przygotowania rozpoczynamy od zagotowania wody w garnku. Do metalowej lub szklanej miski wbijamy jajka i dodajemy cukier. Kiedy woda zacznie wrzeć, zmniejszamy ogień do minimum, układamy na garnku miskę i zaczynamy ubijać masę (ja używam miksera na średnich obrotach). Ubijamy, aż zbieleje, kilkukrotnie zwiększy swoją objętość, będzie puszysta i bardzo ciepła. Tak ubitą masę ściągamy z garnka i pozostawiamy do wystudzenia (co jakiś czas należy ją przemieszać, aby stygła równomiernie). Kiedy nasza masa będzie już chłodna, w drugiej misce ucieramy do białości masło i dodajemy do niego powoli masę jajeczną cały czas ubijając masę. W tym momencie możemy dodać alkohol do masy jeśli chcemy aby dłużej zachowała swoją świeżość. Całość ucieramy do połączenia składników.

Na samym końcu ucieramy dokładnie mascarpone z nutellą i zabieramy się za składanie ciasta.

Ciasto kroimy wzdłuż na dwa blaty. Na dolny blat nakładamy całą jasną masę i przykrywamy górnym blatem. Górę smarujemy ciemną masą. Jeśli używamy bakalii to możemy je ułożyć na samej górze. Odstawiamy ciasto w zimne miejsce.

Smacznego 😉

Chmurki z białek

Kilka razy pisałam już o tym, że strasznie nie lubię nic wyrzucać ;/ Uwielbiam kombinować tak, aby w miarę możliwość wykorzystać wszystko do maksimum. Czasami taka kreatywność się opłaca i wychodzi coś wspaniałego i smacznego, a czasami, no cóż nie wychodzi i trzeba kombinować dalej 😉 Tym razem się poszczęściło i sami zobaczcie co z tego wyszło.

Na pewno niejednokrotnie mieliście podobną sytuację. Robicie kruche ciasto, majonez, albo inny przepis do którego potrzeba Wam kilka żółtek. No ale co z białkami? Fakt, faktem można je z powodzeniem wykorzystać do panierowania na przykład kotletów. Ale czy zastanawialiście się co jeszcze można z nich przygotować? Spróbujcie sami 😉

Chmurki z białek

Składniki:

  • 4 białka
  • ok 100 g mąki tortowej
  • ok 100 g mąki ziemniaczanej
  • sól

Dodatkowo:

  • tłuszcz do smażenia

Rozgrzewamy tłuszcz. Ja do smażenia użyłam frytkownicy, ale z powodzeniem możecie zastąpić ją rozgrzanym w garnku tłuszczem. Tylko pamiętajcie temperatura musi być bardzo wysoka, aby chmurki szybko się usmażyły a nie nasiąkły za bardzo tłuszczem (minimum 170°C).

Białka ubijamy na sztywną pianę z dodatkiem soli. Przesiewamy do nich mąki i delikatnie mieszamy (za pomocą łyżki), aż składniki się połączą.

Na rozgrzany tłuszcz (u mnie we frytkownicy temperatura 190°C) wrzucamy ciasto, formując za pomocą dwóch łyżeczek chmurki. Po kilku minutach, jeśli jest to konieczne obracamy je na drugą stronę. Smażymy na złoty kolor. Czas zależy od sposobu smażenia i mocy urządzenia. Moje chmurki smażyły się około 6-7 minut (po 3 minuty z każdej strony).

Takie chmurki to wyśmienity i niebanalny dodatek do wszelkiego rodzaju sosów, zarówno tych mięsnych, jak i grzybowych.

Smacznego 😉


Dania z resztek

Sałatka z kurczakiem i pomarańczami

Niedawno w jednej z sieciówek udało mi się „dopaść” czerwone pomarańcze. Nie było to wcale łatwe, ponieważ musiałam odwiedzić trzy sklepy, żeby je w końcu znaleźć XD Część z nich ususzyłam, z części zrobiłam sok (był przepyszny i dużo słodszy od soku ze zwykłych pomarańczy), a resztę wykorzystałam do sałatki. Ich niepowtarzalna barwa sprawiła, że talerz prezentował się naprawdę wytwornie. Czerwone pomarańcze można zastąpić zwykłymi, kilkoma mandarynkami lub mniejszym grejpfrutem. Generalnie każdy cytrus się sprawdzi.

Sałatkę podałam na Sylwestra i muszę Wam przyznać, że prezentowała się cudownie na stole. Ta propozycja będzie idealne dla osób, które lubią łączyć ze sobą mięso i owoce. Najlepiej przygotować ją chwilę przed podaniem. Taka sałatka urozmaici każde przyjęcie 😉

Sałatka z kurczakiem i pomarańczami

Składniki:

  • podwójna pierś z kurczaka
  • 1 średnia pomarańcza
  • 2-3 czerwone pomarańcze (można je zastąpić zwykłymi pomarańczami, mandarynkami lub grejpfrutem)
  • dwie duże garści świeżego szpinaku
  • 1 granat

Przyprawy do kurczaka:

  • pół łyżeczki czosnku granulowanego
  • pół łyżeczki słodkiej papryki
  • pół łyżeczki ostrej papryki
  • pół łyżeczki curry
  • łyżka oliwy z oliwek
  • 4 ziarenka ziela angielskiego
  • 2 liście laurowe
  • pieprz
  • sól

Sos:

  • 2 łyżki miodu
  • 2 łyżki oliwy z oliwek
  • 1 łyżka soku z cytryny
  • pieprz
  • sól

Kurczaka nacieramy przyprawami i oliwą z oliwek. Wkładamy go do rękawa do pieczenia, dodajemy ziele angielskie, liść laurowy i pieczemy w 180°C przez około godzinę. Upieczone mięso wyciągamy z rękawa, wyrzucamy ziele angielskie, liście laurowe i pozostawiamy do wystudzenia.

Szpinak dokładnie myjemy i osuszamy. Pomarańcze obieramy i kroimy w poprzek na plasterki grubości około pół centymetra. Z granatu wyciągamy pestki. Wszystkie składniki sosu mieszamy, najlepiej w zakręconym słoiczku.

Na płaskim i dużym talerzu układamy liście szpinaku, na nich plasterki pomarańczy, polewamy je sosem, na środku kładziemy pokrojonego w plasterki kurczaka, a całość posypujemy pestkami granatu.

Smacznego 😉

Kostka kawosza

Oto ciasto dla prawdziwych fanów kawy. Kawa jest jego głównym składnikiem, zarówno ciasta, jaki i kremu. Nie jest słodkie tak jak standardowe ciasta, ale jego smak jest bardzo intrygujący i dla osób nie lubiący przesadnie słodkich ciast jest wprost idealne. Przepis znalazłam w jednym z czasopism kulinarnych i oczywiście nie byłabym sobą gdybym go odrobinę nie zmodyfikowała.
Wygląd mojego ciasta odbiega trochę od pierwowzoru 😀 Już tłumaczę Wam dlaczego. Podczas przekrajania ciasta coś poszło nie tak 🙂 Jeszcze nigdy nie przekroiłam ciasta aż tak krzywo XD Trzeba było je ratować, aby było chociaż trochę proste, stąd też i na zdjęciach widoczna jest dodatkowa, cienka warstwa ciasta pomiędzy pianką. Nie sugerujcie się tym, no chyba że też nie macie linijki w oczach tak jak ja. W zamierzeniu dwie połówki ciasta powinny być przełożone pianką 😉

Kostka kawosza

Składniki:

Ciasto:

  • 2 szklanki mąki pszennej
  • 1/2 szklanki kakao
  • 200 g jogurtu naturalnego
  • 1/2 szklanki oleju
  • 3 jajka
  • 1 szklanka cukru
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1 łyżeczka sody
  • 1 szklanka mocnego naparu z kawy parzonej

Pianka:

  • 2 szklanki śmietanki kremówki 30%
  • 1 puszka słodzonego mleka skondensowanego
  • 1 szklanka mocnego naparu z kawy parzonej
  • 1 łyżka kawy rozpuszczalnej w proszku
  • 2 łyżki kopiaste żelatyny
  • 1/4 szklanki wody

Polewa czekoladowa:

  • 200 g czekolady
  • 50 g masła
  • 50 g śmietanki kremówki 30%

Wymiary formy to 33×24 cm.

Wszystkie składniki na ciasto powinny być w temperaturze pokojowej. Najpierw przygotowujemy napar z kawy. Ja przygotowałam go z 3 łyżeczek kawy. Pozostawiamy go do przestudzenia. Przesiewamy mąkę, kakao, proszek do pieczenia i sodę. Jajka mieszamy z jogurtem, olejem i cukrem do momentu, aż składniki się połączą. Dodajemy masę jajeczną do mąki i mieszamy. Następnie dodajemy przestudzony napar z kawy (bez fusów) i dokładnie wszystko miksujemy. Ciasto wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180°C i pieczemy około 40 minut, do tzw. suchego patyczka. Ciasto pozostawiamy do wystudzenia. Kiedy będzie zimne musimy je przekroić na dwie połówki, a jeśli zrobiła się nam „górka” na środku ciasta to musimy ją ściąć.

Piankę przygotowujemy dopiero kiedy ciasto będzie zimne. Żelatynę zalewamy gorącą wodą, dokładnie mieszamy, aż się całkowicie rozpuści. Kawę rozpuszczalną dodajemy do gorącego naparu z kawy parzonej (pozbawionego fusów) i dodajemy rozpuszczoną żelatynę. Dokładnie mieszamy i odstawiamy do przestudzenia. Kiedy kawa się wystudzi miksujemy ją z mleczkiem skondensowanym. W drugiej misce ubijamy śmietanę i kiedy ją dobrze ubijemy dodajemy do niej porcjami kawowy krem.

Najlepiej dolny blat ciasta umieścić w formie do pieczenia, aby łatwiej nakładało się piankę. Na dolny blat wykładamy tężejącą piankę i przykrywamy ją górnym blatem ciasta. Pozostawiamy do stężenia.

Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej, dodajemy do niej masło i kremówkę. Dokładnie mieszamy i polewamy równomiernie ciasto. Pozostawiamy do zastygnięcia.
Dodatkowo możemy udekorować je wiórkami czekoladowymi.
Smacznego 😉

Pomysły na Sylwestrową Noc

U mnie w domu na Sylwestra tradycją stało się już, że babcia piecze pączki dla całej rodziny 🙂 Moja mama przygotowuje gołąbki z sosem pomidorowym i pączki ziemniaczane z kiszoną kapustą. Na stole zawsze znaleźć można jakąś sałatkę i oczywiście kilka rodzajów ciast 😉

A Wy zastanawiacie się może co przygotować na Sylwestra? Brak Wam pomysłów? A może chcecie zaskoczyć czymś swoich znajomych?

Co prawda na blogu nie ma jeszcze ogromnej ilości przepisów, ale oto lista kilku pyszności którymi możecie urozmaicić Wasz ostatni w tym roku wieczór.

Dania główne:

Sałatki:

Przystawki i przekąski:

Desery:

 

Mam nadzieję, że znajdziecie coś dla siebie 😉

 

Jeszcze raz życzę Wam szczęśliwego Nowego Roku :*

Sałatka owocowa z galaretkami

Ostatnim przepisem w tym roku będzie sałatka owocowa 😉 Postawiłam na nią ponieważ jest zrobiona z owoców dostępnych również zimą, ale przede wszystkim jest strasznie kolorowa! Taka sałatka sprawi, że Wasz stół na Sylwestra będzie mienił się różnymi kolorami. Nie jest to klasyczna sałatka owocowa (przepis na taką na pewno jeszcze się pojawi) ponieważ dodałam do niej kolorowe galaretki. A co jak szaleć to szaleć w końcu to ostatni dzień w roku 😀 A jeśli na Waszym przyjęciu będą dzieci, taka sałatka to strzał w dziesiątkę!

Sałatka owocowa z galaretkami

Składniki:

  • 2 średniej wielkości jabłka
  • 4 banany
  • 2 pomarańcze
  • 3 mandarynki
  • 5 kiwi
  • mały kiść czerwonych winogron
  • puszka brzoskwiń
  • puszka ananasa
  • sok z połowy cytryny
  • 3 galaretki (czerwona, zielona i niebieska)

Każdą galaretkę rozpuszczamy w jednej szklance (250 ml) gorącej wody, dobrze mieszamy, przelewamy do pojemnika i pozostawiamy do stężenia. Najlepiej przygotować je dzień wcześniej, wtedy będziemy mieli pewność, że zdążą dobrze stężeć.

Jabłka i banany obieramy ze skórki. Jabłka kroimy w kostkę, a banany w plasterki. Zalewamy je sokiem z połowy cytryny i dokładnie mieszamy, aby sok dokładnie je pokrył. Obieramy pomarańcze i mandarynki, następnie kroimy je w kostkę i dorzucamy do miski. Kiwi obieramy i kroimy w półplasterki, winogrona kroimy na połówki. Dorzucamy je do owoców. Ananasa i brzoskwinie odcedzamy. Kroimy w kostkę i dodajemy do miski. Wszystko dokładnie mieszamy.

Na koniec sałatę posypujemy pokrojonymi w kostkę, kolorowymi galaretkami.

Smacznego 😉

Ciasto bounty

Święta, święta i po świętach 😉 Teraz czas rozpocząć przygotowania do Sylwestra i Nowego Roku. Moja propozycja na tę sylwestrową noc to ciasto bounty. Jest fenomenalne i smakiem naprawdę nie ustępuje batonikowi! W mojej ocenie jest nawet lepsze !!! 😉 Idealnie będzie pasowało do kieliszka szampana i na pewno umili Wam czekanie na 2017 rok.

Ja wypróbowałam ten przepis przez święta. Co roku staram się upiec chociaż jeden nowy placek przed świętami i go przetestować. Tym razem się udało i ciasto wyszło fenomenalne. Moja rodzina była zachwycona, w sumie to cudem udało mi się dorwać kawałek 🙂 Jako, że składniki są dość uniwersalne ciasto można wykorzystać na różne okazje.

W oryginalnym przepisie ciasto polewało się polewą z czekolady mlecznej, ja użyłam serka mascarpone bo pozostał mi jeszcze z przygotowania innego ciasta, ale jeśli nie macie mascarpone to możecie rozpuścić czekoladę mleczną w kąpieli wodnej i posmarować wierzch ciasta.

Ciasto bounty

Biszkopt:

  • 4 jajka
  • 4 łyżki cukru
  • opakowanie cukru wanilinowego
  • 3 łyżki mąki
  • 1 łyżka kakao
  • pół łyżeczki proszku do pieczenia

Masa kokosowa:

  • 500 ml mleka
  • 1/3 szklanki cukru
  • 3 łyżki mleczka kokosowego
  • opakowanie cukru wanilinowego
  • 200 g masła
  • 300 g wiórków kokosowych
  • 1 opakowanie budyniu waniliowego

Masa z mascarpone i nutelli:

  • 125 ml serka mascarpone
  • 1-2 łyżki nutelli

Dodatkowo:

  • wiórki kokosowe do ozdoby

Przygotowywania rozpoczynamy od biszkoptu. Rozdzielamy żółtka od białek. Białka ubijamy na sztywną pianę. Do ubitych białek dodajemy ŁYŻKA PO ŁYŻCE (to bardzo WAŻNE) cukier i cukier wanilinowy, cały czas ubijając. Do jednolitej piany z cukrem dodajemy po jednym żółtku, za każdym razem dobrze ubijając. Na samym końcu do dobrze wymieszanego ciasta przesiewamy przez sitko mąkę, proszek do pieczenia i kakao, mieszamy mikserem na najniższych obrotach nie za długo, tylko do momentu połączenia składników. Ciasto wylewamy do formy i pieczemy w 180° z termoobiegiem do tzw. suchego patyczka. Biszkopt z 4 jajek powinien być gotowy po około 15 minutach, ale wszystko zależy od mocy piekarnika. Aby nasz biszkopt nie opadł po wystygnięciu, kiedy jest jeszcze gorący, rzucamy nim raz lub dwa razy z wysokości około 50 cm na płaską powierzchnię. Odstawiamy go do wystudzenia.

Mleko i mleczko kokosowe zagotowujemy z cukrem, cukrem wanilinowym i masłem. Kiedy masło się rozpuści dodajemy wiórki kokosowe, dobrze mieszamy. Następnie wsypujemy budyń, mieszamy energicznie. Masę gotujemy na małym ogniu, cały czas mieszając, do momentu aż zgęstnieje (około 15-20 minut). Pozostawiamy do lekkiego przestudzenia. Masę przekładamy na biszkopt i pozostawiamy do stężenia.

Do miski wrzucamy połowę opakowania serka mascarpone i jedną/dwie łyżki nutelli (w zależności od gustu). Dokładnie miksujemy i pokrywamy nią masę kokosową.

Ciasto posypujemy wiórkami kokosowymi i odstawiamy do stężenia na kilka godzin.

Smacznego 😉


Wypieczone święta - Boże Narodzenie 2016

Życzenia Bożonarodzeniowe 2016

Stołów pięknie ozdobionych,
jadłem suto zastawionych
I prezentów z dwa tuziny,
niech zazdroszczą Ci z rodziny.
Żadnych sporów, żadnych kłótni i niech nikt nie będzie smutny.
Grunt, to dobre wieść pożycie, a karpiowi daruj życie. 
I każdemu przyjaciela, co czasami łzę ociera.
I wszystkiego co Wam trzeba, no i może gwiazdkę z nieba.
Wesołych Świąt i szczęśliwego Nowego Roku
życzy
Patrycja :*

 

Pierogi ruskie

Wigilia już za 3 dni więc czas najwyższy aby na blogu pojawił się w końcu przepis na jakieś pierogi. Generalnie uwielbiam pierogi w każdej postaci, ale u mnie w rodzinie przyjęło się, że na święta podaje się dwa rodzaje farszu. Pierwsze oczywiście z kapustą i suszonymi grzybami, a drugie ruskie. Dzisiaj podam Wam przepis właśnie na pierogi ruskie.

Klasyczne i tradycyjne pierogi ruskie mają w sobie tyle samo ziemniaków co białego sera. Oczywiście jeśli wolicie, aby ser był bardziej wyczuwalny możecie w dowolny sposób zwiększyć proporcje. Polecam Wam przygotowanie ich w większej ilości i zamrożenie ich. Dzięki temu w każdej chwili będziemy mogli przygotować błyskawiczny obiad.

Pierogi ruskie

(około 80 sztuk)

Składniki:

Farsz:

  • 500 g tłustego lub półtłustego sera białego
  • 500 g ziemniaków
  • łyżka suszonego majeranku
  • 2 ząbki czosnku
  • pieprz
  • sól

Ziemniaki obieramy i gotujemy w osolonej wodzie do miękkości. Odcedzamy je i jeszcze ciepłe przeciskamy przez praskę do ziemniaków (tak jak na kluski śląskie). Pozostawiamy je do wystudzenia. Do wystudzonych ziemniaków przeciskamy przez praskę biały ser. Następnie dodajemy przeciśnięty lub drobno posiekany czosnek, majeranek, sporą ilość pieprzu i soli. Farsz dokładnie mieszamy i odstawiamy do lodówki na czas wyrabiania ciasta.

Ciasto przygotowujemy dokładnie według tego przepisu.

Szklanką wycinamy kółka z ciasta i nakładamy po łyżce farszu (mniej więcej, tyle ile się zmieści). Boki ciasta dokładnie sklejamy.

Gotujemy w dużej ilości osolonej wody, najlepiej partiami (16-18 pierogów). Wrzucamy je na wrzącą wodę i gotujemy około 2 minut od momentu wypłynięcia (czas zależy od grubości ciasta). Wyjmujemy łyżką cedzakową i wrzucamy następną partię jak tylko woda zacznie wrzeć.

Ja najchętniej podaje je z roztopionym masłem i kwaśną śmietaną 18% lub z podsmażonymi kawałkami boczku lub słoniny.

Smacznego 😉