Domowy chleb to najwspanialszy wypiek na świecie. Ten zapach, smak, chrupiąca skórka… No chyba nie można wyobrazić sobie czegoś smaczniejszego 😀 Tym razem mój sprawdzony przepis na chleb wzbogaciłam dodatkiem suszonych owoców.
Suszona miechunka to moje odkrycie! Dzięki firmie Helio miałam okazję jej spróbować. Oczywiście jak zawsze w przypadku tej firmy owoce są najwyższej jakości, wyglądają jak małe złote kryształki i cudownie pachną. Owoce te zawierają bardzo dużo witamin i składników mineralnych. Jako, że w smaku jest słodko-kwaśna świetnie komponuje się z żurawiną.
Chleb z suszoną miechunką i żurawiną
Składniki:
- około 500 g mąki chlebowej pszennej (typ 750)
- szklanka wody niechlorowanej (250 ml)
- 1 łyżeczka soli
- 1,5 – 2 łyżki dobrej jakości miodu
- 2 łyżki oleju
- 15 g świeżych drożdży
- 60 g suszonej miechunki (u mnie Helio)
- 100 g suszonej żurawiny (u mnie Helio)
Zaczyn:
- 30 g świeżych drożdży
- 1 łyżka cukru
- 1 szklanka wody niechlorowanej
- 3/4 szklanki mąki żytniej
- 3/4 szklanki mąki razowej
Dodatkowo:
- mąka chlebowa pszenna do podsypania
Drożdże zasypujemy cukrem i dokładnie rozcieramy, aż się rozpuszczą. Wlewamy je do miski, dodajemy obie mąki na zaczyn i szklankę wody. Dokładnie mieszamy, przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na co najmniej pół godziny. Zaczyn ma co najmniej podwoić swoją objętość.
Do miski wsypujemy większą część mąki pszennej. Nie dodajemy jej całej od razu bo w czasie wyrabiania zobaczymy ile tak naprawdę „zabierze” nam ciasto. Dodajemy żurawinę, pokrojoną miechunkę, miód, sól, wodę, pokruszone drożdże i cały zaczyn. Wyrabiamy ciasto, najlepiej za pomocą miksera przez około 10 minut, w razie potrzeby dosypujemy resztę mąki. Ciasto ma być elastyczne, zwarte (takie żeby można było uformować z niego okrągły bochenek) i błyszczące. Następnie przekładamy je na obsypany mąką blat i wyrabiamy 2-3 minuty. Wyrobione ciasto przekładamy do obsypanej mąką dużej miski, górę obsypujemy mąką, przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia, aż podwoi swoją objętość (jeśli po naciśnięciu ciasta palcem wgłębienie szybko wraca do normy, to znak, że ciasto wyrosło już wystarczająco, u mnie zajęło to ponad godzinę).
W tym czasie co najmniej dwa razy wyciągamy ciasto z miski i dokładnie zagniatamy, żeby pozbyć się powierza. Im dokładniej to zrobimy tym mniej dziur będzie w upieczonym chlebie.
Wyrośnięte ciasto przekładamy na blat, zagniatamy kolejny raz aby pozbyć się powietrza i na desce, wyłożonej papierem do pieczenia, formujemy podłużny bochenek, który nacinamy ukośnie w kilku miejscach. Przykrywamy go ściereczką i pozostawiamy do ostatniego wyrośnięcia (na około 30 minut). W tym czasie nagrzewamy piekarnik ze zwykłą blachą do pieczenia w środku (lub jeśli posiadamy to z kamieniem) do 240°C. Na dnie piekarnika umieszczamy naczynie z wodą, dzięki któremu wytwarzać się będzie wilgoć.
Chleb wkładamy do dobrze rozgrzanego piekarnika. Na rozgrzaną blachę (kamień) ostrożnie i delikatnie zsuwamy wraz z papierem do pieczenia chleb. Pieczemy 15 minut, po czym obniżamy temperaturę do 220°C i pieczemy jeszcze około 40 minut. Aby sprawdzić czy nasz chleb jest dobrze upieczony należy go odwrócić i postukać od spodu, jeśli wydaje głuchy dźwięk to znaczy, że jest już gotowy.
Upieczony chleb najlepiej spryskać wodą i studzić na kratce.
Smacznego 😉
Smakowicie wygląda ten chlebek, musi być pyszny. 🙂
I był 😉 został cały zjedzony w jeden dzień 😀